środa, 6 listopada 2013

[05] cz. 2

-Destiny - odezwał się Louis i wszyscy popatrzyli na mnie - jesteś moją ostatnią nadzieją.
Kompletnie nie wiedziałam, co się dzieje i o czym u licha on mówił. Zrobiłam zdezorientowaną minę i spojrzałam na niego pytająco.
-W sprawie.. ?
-Wszyscy ci lenie uważają, że nurkowanie jest złym sposobem na spędzenie jednego dnia, skoro można sobie leżeć plackiem na plaży. Powiedz, proszę, że chociaż ty wiesz, co dobre..
-Nurkowanie? Zawsze chciałam spróbować.. - odpowiedziałam, wzruszając ramionami.
W jego oczach pojawiły się iskierki, a na twarzy zatriumfował uśmiech.
-Ha! - krzyknął, wystawiając im język - Hazza, wiedziałem, że twoja córka wie więcej niż ty.
-Oj przymknij się - ojciec również wystawił mu język i napił się kawy - skoro tak bardzo chcecie to proszę, spędźcie sobie cały dzień na nurkowaniu.
Nie wiem dlaczego, ale zupełnie nagle poczułam dziwny skurcz w klatce piersiowej. Cały dzień z Louisem? TYLKO WE DWOJE? Jak najbardziej mi to odpowiadało. Jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało.
-Destiny? - zwrócił się do mnie Lou - Jesteś gotowa znosić mnie przez cały dzień?
-Jasne, może być fajnie - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem.
-Wspaniale! To ja idę zarezerwować nam miejsca.
-Ale zaraz! Tak w ogóle to gdzie..
-Oh, chyba nie myślałaś, że nurkować będziemy przy plaży? - przerwał mi i wstał - Płyniemy na taką małą wyspę i dopiero stamtąd skaczemy do wody moja droga. Mają tu podobno przepiękne rafy koralowe..
Po tych słowach już go nie było. Po prostu gdzieś poszedł, a ja popatrzyłam na wszystkich obecnych przy stoliku. Rodzice, Zayn i Natalie się uśmiechali, a potem po prostu zaczęli rozmawiać, natomiast Dylan patrzył na mnie z wyrzutem. Miałam ochotę palnąć się w czoło. Kompletnie zapomniałam o tym, że poprzedniego dnia obiecałam mu długi spacer, bo chciał porozmawiać ze mną o czymś ważnym. Otworzyłam usta, żeby się odezwać, ale w tym momencie on wstał i zaczął kierować się ku wyjściu. Czułam się naprawdę okropnie. Nie mogłam go tak zostawić. Od razu poszłam za nim i dopadłam go przy schodach prowadzących do hotelu.
-Dylan, poczekaj! - krzyknęłam i znalazłam się przy nim - Przepraszam cię, ale..
-Nie przepraszaj - powiedział, wzruszając ramionami - nurkowanie to coś genialnego, nie dziwię się, że nie mogłaś się oprzeć. Zwłaszcza we Francji i w ogóle...
-Przepraszam, nie powinnam się na to zgadzać, bo obiecałam ci rozmowę, a nie chcę wyjść na złą kumpelę..
-Daj spokój, najwyżej pogadamy jak wrócisz.. ta sprawa może poczekać.
-Proszę cię, nie gniewaj się na mnie.. przecież wiesz, że cię kocham.
-Des, wyluzuj, okey? Pogadamy jak wrócisz. Przy okazji opowiesz mi o tej niby cudownej rafie koralowej.
-Niby?
-Cokolwiek Louis albo jakikolwiek przewodnik nie powiedzą, najpiękniejsze rafy koralowe są w Australii. To trzeba po prostu zobaczyć.
Uśmiechnęłam się do niego z ulgą. On naprawdę był cudowny. Wspólnie weszliśmy na górę, po czym każde z nas poszło do swojego pokoju. Nie miałam pojęcia, w co ubrać się na taką wyprawę. To znaczy wiedziałam, że na pewno dostanę jakiś strój do nurkowania, ale i tak miałam dylemat. Ostatecznie założyłam bikini, na które ubrałam krótkie jeansowe spodenki i białą bokserkę. Włosy spięłam w koka, na oczy nałożyłam czerwone Ray Bany i byłam gotowa. Perspektywa spędzenia całego dnia w towarzystwie Louisa mi odpowiadała. Czemu? Nie mam pojęcia. Może dlatego, że dobrze się z nim dogadywałam i dobrze czułam się w jego towarzystwie? Wzruszyłam ramionami na tę myśl i po prostu zeszłam na dół. Louis czekał przy wyjściu z hotelu.
-Odpływamy za 15 minut, więc radzę się pospieszyć - powiedział z szerokim uśmiechem.
Zaśmiałam się i dołączyłam do niego. Przy małym statku czekało jeszcze kilkanaście osób i przewodnik, który właśnie zaczynał coś mówić. Dołączyliśmy do nich i chwilę później już wypływaliśmy. Przez prawie całą drogę stałam przy barierce i podziwiałam widoki, a wiatr muskał moją skórę. Mniej więcej w połowie obok mnie stanął Lou.
-No i jak samopoczucie? - spytał, jak gdyby nigdy nic.
-W porządku. Mogę cię o coś zapytać?
-Oczywiście. Możesz pytać o wszystko, co nie wiąże się z moim dawnym związkiem i rzeczami z nim powiązanymi.
-Spokojnie, nie jestem wścibską gówniarą, która wtrąca się w czyjeś życie prywatne - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem - niedawno rozmawiałam z tatą, a on opowiedział mi o Carmen.. o tym, że byli razem i że to skomplikowało sytuację między nim, a mamą.. wiesz może coś więcej na ten temat? W końcu się wtedy przyjaźniliście..
-Destiny.. - westchnął - czasami lepiej, żeby przeszłość pozostała przeszłością.
-Dlaczego? Co takiego się wtedy stało, że nikt nie chce o tym gadać? Tata zdradził z nią mamę, czy jak?
Nie odpowiedział. Gwałtownie odwróciłam głowę w jego kierunku. Czyżbym trafiła? Nagle zrobiło mi się niedobrze.
-Zrobił to? - spytałam wstrząśnięta.
-Niektóre sprawy są bardziej skomplikowanie niż ci się wydaje - powiedział w końcu.
-Zdradził ją czy nie? - naciskałam.
-Nie. Harry kocha Rose najmocniej na świecie. Nie byłby w stanie tak jej skrzywdzić.
-Więc co się wtedy stało? - spytałam już nieco uspokojona.
-Po prostu się od siebie oddalili przez nasze trasy i wywiady, zaczęli się kłócić.. Rose poznała Nate'a, Harry poznał Carmen.. pogubili się. Ale nie trwało to długo, bo zdali sobie sprawę, że nie potrafią bez siebie żyć. To wszystko. Zostaw przeszłość, Destiny. Ona nie ma już znaczenia.
-Mam dziwne wrażenie, że coś ukrywasz..
-To sprawa tylko i wyłącznie między twoimi rodzicami. Jeżeli chcesz wiedzieć coś więcej, po prostu ich zapytaj. Ja nie chcę się w to mieszać.
-Ygh, no okey, w porządku.
-To było dawno temu i naprawdę teraz jest nieważne. Wszyscy popełniamy błędy, wiesz o tym. Jesteśmy tylko ludźmi. A teraz możesz zacząć cieszyć się pięknym dniem?
Uśmiechnęłam się i z powrotem odwróciłam wzrok ku krajobrazom. Powoli zbliżaliśmy się do jakiejś małej wyspy. Cel naszej podróży. Aż do dobicia do brzegu rozmawiałam z Louisem i bardzo dobrze czułam się w jego towarzystwie. Naprawdę fajnie się z nim rozmawiało i nawet nie czułam tej bariery wieku, która była między nami. Okey, był starszy, ale co z tego? Dogadywałam się z nim lepiej niż z niejednym chłopakiem w moim wieku.
W końcu przebraliśmy się w odpowiednie stroje i dostaliśmy maski z tlenem. Instruktor dał nam kilka najcenniejszych wskazówek, przestrzegł przed ewentualnymi trudnościami i w końcu byliśmy gotowi. Do wody wskakiwaliśmy po kolei. Naszą wielką przygodę czas zacząć.

To było niesamowite. Absolutnie niesamowite. Przejrzysta woda, cała masa ryb i najpiękniejsza rafa koralowa, jaką w życiu widziałam. Może dlatego, że była to pierwsza, jaką w ogóle zobaczyłam, ale i tak zapierała dech w piersiach. Nie sądziłam, że ocean może skrywać takie piękne, nieznane rzeczy i formy życia. Byłam po prostu wniebowzięta i zadowolona, że zgodziłam się popłynąć. Kiedy przewodnik zadecydował o wynurzeniu, miałam ochotę zaprotestować, ale wiedziałam, że nie mogę. Najwyraźniej kończył nam się tlen, a bez niego nie dało się wytrzymać tyle metrów pod wodą. Siedzieliśmy już na piasku, na małej wyspie i jedliśmy kiełbaski upieczone przed chwilą na ognisku. Myślami jednak wciąż byłam pod wodą. Louis siedział obok mnie tak samo oczarowany.
-Chcę tam wrócić - powiedziałam w pewnym momencie - chcę to zobaczyć jeszcze raz..
-Wakacje się jeszcze nie kończą, możemy tu jeszcze przyjechać - odpowiedział z uśmiechem - ewentualnie możemy zobaczyć inne rafy, w zupełnie innych miejscach.
-Słyszałam, że najpiękniejsze są w Australii.
-Chcesz lecieć do Australii? - zaśmiał się - Widać, że jesteś ciekawa świata, moja droga. Piękna i ambitna.
Czułam, że zaczynam się rumienić.
-Przystojny i zdobywczy - prychnęłam.
Odwróciłam się w jego kierunku i nasze spojrzenia się spotkały. Dopiero wtedy dostrzegłam, że jego oczy mają najpiękniejszy zielony kolor, jaki kiedykolwiek widziałam. Można było w nich zatonąć. I to dosłownie. Nie wiem, co się działo. Nie wiem też, w którym momencie zaczęliśmy się do siebie przybliżać. Nasze usta dzieliły milimetry. Czułam jego oddech na swoich wargach. Zamknęłam oczy i chciałam dać ponieść się chwili.
-Destiny? Destiny!
Usłyszałam, jak ktoś woła moje imię. Powtórzyło się to jeszcze kilka razy, aż w końcu ...
Obudziłam się.
Leżałam na plaży, a nade mną pochylał się Louis i jakieś 2 kobiety. Wyglądał naprawdę zabawnie, choć zupełnie jak zawsze. Nic się nie zmieniło. Gwałtownie poderwałam się do góry i usiadłam wyprostowana, rozglądając się dookoła. Co mi odbiło? O czym jak do cholery śniłam? I jak to w ogóle możliwe, że nie pamiętałam momentu, w którym zasnęłam? To powoli zaczynało mnie przerażać.
-O co chodzi? - spytałam zdezorientowana.
-Wracamy do hotelu - powiedział Lou - przespałaś tu jakieś 2 godziny. Ta wyprawa naprawdę musiała cię wymęczyć.
-Ta.. tak, właśnie.
Szybko się zebrałam i wraz z resztą poszłam na statek. Niedługo później ruszyliśmy w drogę powrotną. W głowie wciąż miałam ten chory sen. To było po prostu niemożliwe. Jak w ogóle coś takiego mogło przyjść mi na myśl? Louis był przyjacielem ojca. Miał 36 lat. To mnie przerażało. Usiadłam na pokładzie i starałam się jakoś poukładać myśli. Chciałam być sama, ale oczywiście nie wyszło. Louis się przysiadł. Nie mogłam po sobie pokazać, że coś jest nie tak. Wzięłam głęboki oddech.
-No i jak ci się podobało? - spytał z lekkim uśmiechem.
-Było niesamowicie. Naprawdę. To najwspanialsza rzecz, jaką kiedykolwiek w życiu widziałam.
-Aż chciałoby się wrócić, prawda?
-Zdecydowanie tak. Louis... mogę cie o coś spytać?
-Pytaj. Tylko nie o przeszłość swoich rodziców.
-Nie, nie o to chodzi. Kiedy ja zasnęłam?
-Naprawdę nie pamiętasz? - zdziwił się.
-Nie.. nie mam pojęcia, kiedy odpłynęłam.
-No cóż.. wróciliśmy spod wody, zjedliśmy kiełbaski.. poprosiłaś, żebym ci opowiedział, jak to jest śpiewać na wielkich scenach i mieć miliony fanów. Rozgadałem się, a ty zasnęłaś pewnie gdzieś w połowie.
-Naprawdę pytałam cię o coś takiego? - zdziwiłam się.
-Des, zaczynasz mnie przerażać. Naprawdę musisz być zmęczona.
-Tak, to na pewno przez to.. przepraszam, nie chciałam tak po prostu odpłynąć, ale to chyba było silniejsze ode mnie.
-W porządku, nie gniewam się. Każdy potrzebuje snu, jesteśmy tylko ludźmi.
-Tak, masz rację.
Przez resztę drogi powrotnej starałam się rozmawiać z nim w miarę normalnie. Ciągle jednak trzęsły mi się ręce, a przed oczami miałam swój dziwny sen. Miałam tylko nadzieję, że niczego nie zwiastował. To naprawdę mnie przerażało. 
W końcu wróciliśmy do hotelu. Pożegnałam się z nim i poszłam prosto do siebie. O mały włos nie zapomniałam o obietnicy złożonej Dylanowi. Kompletnie nie byłam w stanie z nim rozmawiać a tym bardziej skupić się na jakichś ważnych sprawach, ale nie chciałam po raz kolejny go zawieść. Był moim najlepszym przyjacielem i zasługiwał na uwagę. Zwłaszcza, jeżeli chodziło o coś bardzo ważnego. Gdyby była to błahostka, nie prosiłby o rozmowę. Znałam go na wylot. Weszłam do swojego pokoju, wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w piżamę (tak, było już późno) i usiadłam na łóżku. Wyciągnęłam swój telefon i napisałam sms'a do Dylana.

Padam ze zmęczenia, jestem już w łóżku. Wbijaj do mojego pokoju. Czekam! :*
  
Pojawił się po 5-ciu minutach. Popatrzył na mnie jak na dziecko i usiadł na przeciwko z miną, którą zawsze robił, gdy widział mnie w piżamie i bez makijażu. Miałam ochotę go udusić, ale zwyczajnie nie miałam na to siły. Zbyt długi i męczący dzień. Chciałam po prostu iść spać. 
-Co się dziele Dylanie Maliku? - zaczęłam od razu - Co tak cię złamało, że postanowiłeś przyjść z tym do mej szanownej osoby?
-A ciebie co skłoniło do przyjęcia mojej osoby w tym jakże formalnym stroju? - zakpił i się wyszczerzył.
Znowu miałam ochotę go walnąć. I znowu się powstrzymałam.
-Mów, o co chodzi. Co jest nie tak? Chodzi o Van?
-Skąd wiesz? 
-Daj spokój, przecież cię znam. O kogo innego mogłoby chodzić? Proszę cie, Dyl. Opowiadaj co jest nie tak z Vanessą. 
-Nic z nią nie wyjdzie..
-A to niby dlaczego? 
-Po prostu nie wyjdzie.. spotkałem się z nią. Myślałem, że naprawdę będzie fajnie, bo wydawała się miła i w ogóle taka wiesz.. taka idealna. Zwłaszcza, że od dawna mi się podobała i chciałem być dla niej kimś więcej. Ale to kompletnie nie wypali.. nie mamy żadnego wspólnego tematu. Różnimy się wszystkim. Zainteresowania, muzyka, sport, plany na przyszłość, czy nawet głupie ulubione seriale!
-Nie oglądasz seriali..
-No wiem! A ona całą masę! I mogłaby o nich nawijać godzinami.. tylko co z tego, skoro ja nie mam pojęcia o czym ona by mówiła. Miałem nadzieję.. i myślałem, że skoro w końcu zdobyłem się na odwagę, żeby w ogóle gdziekolwiek ją zaprosić, to będzie okey i super i w ogóle. A tu jak zwykle lipa..
-No dobrze, w porządku. Rozumiem, że nie wypaliło i pewnie jest ci źle z tego powodu i w ogóle wiem. Ale.. czy to jest główny powód, Dyl? 
-Nie rozumiem..?
-To nie jest pierwsza dziewczyna, z którą ci nie wypaliło. Tylko że przy żadnej poprzedniej ze mną o tym nie rozmawiałeś. Zbywałeś to słowami "nieważne, to niewypał, nie ma co o tym gadać". A teraz jest inaczej. A to oznacza, że jednak ci na niej zależy i mimo tego, że myślisz, że nic z tego, to nie chcesz zrezygnować... prawda?
-Skąd ty do cholery to wszystko wiesz? 
-To logiczne! Dylan, znam cię od zawsze, doskonale wiem, jaki jesteś. Wiem o tobie wszystko, tak samo, jak ty o mnie. Niczego nie ukryjesz, zapamiętaj. A skoro ci na niej zależy to nie rezygnuj. Próbuj dalej! Może akurat znajdziecie jakiś wspólny język? Może akurat jedna rzecz, jeden temat czy zdarzenie, was połączy? Nie poddawaj się. Walcz, skoro to ważne. Trzeba mieć w życiu jakieś cele.
-I myślisz, że to wypali? - spytał niepewnie.
-Nie wiem. Tego nikt nie wie. To po prostu wyjdzie, jeśli o to zawalczysz. A jak ona zobaczy, że ci zależy, to też inaczej na to spojrzy. To przecież banalne.
-Zawalczyć.. nie poddawać się.. czyli po prostu się starać, żeby było okey. 
-Mówiłam, że to banalne, kochanie - wzruszyłam ramionami.
-Des, jesteś najlepsza!
-Przecież nic wielkiego nie zrobiłam - prychnęłam - od czasu do czasu po prostu trzeba sprowadzić cie na odpowiednią drogę. To wszystko.
-To teraz ty mów, co cię gryzie.
-Mnie? - starałam się ukryć emocje jak najlepiej.
-Nie udawaj głupiej, widzę, że coś nie gra. Ty dobrze znasz mnie, ale ja równie dobrze znam ciebie, Des. Co ci leży na sercu?
-Dylan, przesadzasz. Jestem po prostu zmęczona, to wszystko. Cały dzień byłam tak jakby w wodzie, mam dość. Chcę po prostu iść spać.
-I jesteś pewna, że nic oprócz tego ci nie jest, tak? 
-Tak, jestem pewna. Gdyby coś się działo, byłbyś pierwszą osobą, która by się o tym dowiedziała. Przecież wiesz.
-W porządku, niech będzie. W takim razie się wyśpij i widzimy się jutro. Dobranoc.
-Dobranoc, Dyl. Śpij dobrze.
-Wzajemnie siostra.
Uśmiechnął się do mnie z wdzięcznością i wyszedł. Nie wiem, czemu go okłamałam. Nienawidziłam tego robić. Ale co miałam zrobić? Tak po prostu powiedzieć "Śniło mi się, że prawie pocałowałam Louisa"? Wyśmiałby mnie albo, co gorsza, uznał za chorą umysłowo. Zdecydowanie wolałam tego uniknąć. Zgasiłam światło w swoim pokoju, położyłam się do łóżka i niemal natychmiast zasnęłam ciekawa tego, co przyniosą kolejne dni....

_____________________________________
OKEY! Więc jest i część 2. Wiem, że miała być wczoraj, ale (głupia ja) zasnęłam zanim opublikowałam, a dzisiaj dopisałam coś więcej i dlatego dodaję później, ale dłuższą notkę :) 
Nie gniewajcie się :*
Akcji mało, wiadomo, ale to dopiero początek opowiadania. Mi też jest z tym strasznie źle, że rozdziały pojawiają się w tak wielkich odstępach czasowych, ale to nie zależy ode mnie.. Liceum wymaga, obowiązki wymagają i jeszcze parę innych rzeczy na głowie. To po prostu CHAOS. Dlatego bardzo się ciesze i bardzo Wam dziękuję, że mimo wszystko jeszcze tu zaglądacie i czytacie. Jesteście jedyni i niezastąpieni i normalnie KOCHAM WAS MOCNO ♥
CZYTASZ = KOMENTUJESZ !!!
Zasada oczywiście niezmienna. Cieszy mnie wzrost liczby wyświetleń i obserwatorów! WOW! :D

Nie umiem powiedzieć, kiedy będzie następny rozdział.. naprawdę nie umiem a nie chcę powiedzieć i żeby później było sto hejtów na asku "miał być, a nie ma". Także nie podaję daty, ale postaram się zmieścić w 2 tygodniach! Obiecuję! 

Do następnego XxX  

22 komentarze:

  1. Hahaha zaskoczyłaś mnie strasznie tym snem ja już sb myślę: o matko co oni robią ale jak to co omg! A tu nagle okazuje się że spala haha
    Lubię te rozmowy jak 'siostra z bratem' :D
    Czekam na następny! Xx
    Ogólnie to powodzenia w szkole! @_JD23

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten sen.. Zadziwiasz mnie. ;) Czekam na kolejny i jestem ciekawa co dalej będziesz wymyślała. Xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Mmmm rozkręca sie powoli ;P
    Świetny <3
    Ania xoxo

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny rozdział. A ten sen... Wow. Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  5. świeeetnyy kochaniee !!! <33

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski!
    Ten sen... zaskakujący!
    Ostatnio przeczytałam pierwszą część i jest po prostu cudowna!
    Świetnie, że zrobiłaś drugą część :)
    Czekam na następny rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten sen .. Ahh świetne ! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału !

    OdpowiedzUsuń
  8. ten sen ! a już myślałam że się pocałują, a tu takie coś. Czkam nn i mam nadzieję że będzie prędzej

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział tak jak każdy :** Już myślałam,że się pocałują,a tu bam sen tylko ;/ hahahaha Czekam na kolejny rozdział :) KOCHAM CIĘ ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. zajebisty rozdziaaał :) postaraaj się dodać jak najszybciej kolejny, zajmij się dwoma, maksymalnie trzema opowiadaaniami. bedzie ci duzo latwiej je prowadzić, a nam bedzie sie lepieej czytaac xd w ciągu dwóch tyg totalnie zapominam co się działoo i musze czytać dwa rozdziały w tył. powodzenia w szkole i postaraj się mimo wszytskoo dodawać rozdziały jak za starych czasów Rose i Harrego :) x TRZYMAJ SIĘ ! M.

    OdpowiedzUsuń
  11. jesteś najlepsza,... rozdział super a ja już się nie mogę doczekać nexta :) <3 życzę weny i luzu w szkole..xD
    Zniecierpliwiona...:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział świetny <3 czekam na nastepny :D

    OdpowiedzUsuń
  13. ooo matko z louisem na plazy i jeszcze ten sen.
    Mega :P
    Czekam na kolejny @JustinePayne81

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział i świetne opowiadanie. W jakieś 3 dni przeczytałam pierwszą część i teraz czytam tą. Masz talent ;).
    A co do rozdziału to coś mi się wydaję, że będzie romansik heheh ;p.
    Czekam z niecierpliwością na następny i zapraszam do siebie na nowe opowiadanie, na razie są tylko bohaterowie http://storyofmylife-savannahandharry.blogspot.com/ .
    POZDRAWIAM ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudo! Nie mogę się doczekać nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Jesteś cudowna! To co piszesz jest wspaniałe! Jak najszybciej napisz nowy rozdział, bo nie mogę się doczekać co będzie dalej!
    Pozdrawiam ;** / Julii

    OdpowiedzUsuń
  17. jejku super rozdział :) czekam na kolejny skarbie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. kiedy nowy rozdział?:c

    OdpowiedzUsuń
  19. omg to jest.. to...to jest niesamowite czekam siostra na kolejny
    a tak a propo mineły juz 2 tyg a kolejnego nie ma jestem strasznie smutna ale rozuiem i powodzenia xx

    OdpowiedzUsuń
  20. Twoje opowiadanie jest świetne! Strasznie uzależnia, nie mogłam się oderwać, tak samo jak od ORTL. <3 Nie mogę się już doczekać następnego rozdziału! xxx

    OdpowiedzUsuń
  21. Jej to jest swieeeetne czekam na next!!;*

    OdpowiedzUsuń